Bezład czyli dalej o PRZESTRZENI..

Gdy weszłam poczułam się tak jakbym wchodziła do innego mieszkania niż to które zostało mi w pamięci. Wszędzie coś leżało, jakieś rzeczy rzucone byle jak, przygniecione następnymi, aż pomieszczenia stawały się ciasne. W największym z nich Jesze wypełniał całą przestrzeń. Najpierw "zgasiłam" brzydką muzykę wydobywającą się z komputera, oraz monitor, całość która przypominała mi grający telewizor. Potem poprosiłam rozłożonego na dużym materacu Jeszego, żeby zrobił mi trochę miejsca, bo czułam wielką chęć żeby gdzieś wygodnie usiąść, lub i położyć się, paść po stresującej dla mnie drodze i całym dniu pracy wcześniej. Zrobił miejsce bez problemu, niestety przy ścianie co znów powodowało uczucie uwięzienia, ale powstrzymałam chęć odwrotu i położyłam się z Michałkiem. Nie było żadnego kontaktu, Jesze czytał cały czas jakąś książkę, Bruno Betelheim.. Nie odzywał się. Potem znów zdobyłam się na to by mu powiedzieć, że przytłaczają mnie te porozrzucane rzeczy, że tu jest bałagan i zle się z tym czuję. Że chcę żebyśmy tu sprzątnęli. Starałam się śledzić moje myśli i uczucia, tropić mo0je intencje, ale wszystko to odklejało się jakby ode mnie i pozostawiało mnie w haosie, jedynie z poczuciem wielkiego dyskomfortu. Dziewczynka nauczona że żle, może niezbyt bezpiecznie a może niegrzecznie jest wyrażać to co nie jest w zgodzie z kimś do kogo się to mówi. Bezpieczniej w ogóle nie wiedzieć o co chodzi. Walczyłam z falą obracającą moją świadomość w nicość, byłam jeszcze otwarta, zamierzałam tu zostać. Jesze odpowiedział po chwili leżenia, że może uprzątnąć swoje rzeczy. I zaczął to robić. Ja wyprostowałam pozwijane chodniki, zdjęłam pranie z suszarki wetkniętej do sypialni, złożyłam ją i zaczęłam szukać dla niej miejsca. Doszłam do kuchni i postanowiłam wstawić ją za stół. Wtedy zobaczyłam porozkładane na podłodze garnki, pomiędzy nimi puste butelki. Spojrzałam na stół, i tu jakaś rzucona bezładnie scierka. Na podłodze długa, oderwana od czegoś listwa. W łazience wanna oblepiona włosami i brudem, ręcznik który zajął wszystkie wieszaki. Rolka papieru toaletowego do połowy mokra. Wannę umyję, żeby wykąpać Michała. Ale,,. dobrze że przywiozłam tak mało rzeczy. Nie mam gdzie ich położyć. Kacper powiedział, że w szafie znajdziesz czystą pościel. Gdzie? Tu.. Poszewka za mała do tej kądry. Ale ok., jakoś się da przykryć. Nie ma poduszek? Jesze, nie ma tu poduszki? Nie wiem. Są trzy malutkie. I jedna normalnej wielkości, czyli duża poszwa. Upychałam kołdrę i poduszki już przy wielkim lamencie Michała. Ja nie chcę tu Spać! Mamo ja chcę do babci i do dziadka! Idziemy! Zakładamy buciki i już wychodzimy! Krzyk, płacz, szloch. Nawet Jesze przyszedł na chwilę i pokazał Michałowi globus. Może pobawisz się nim z kotem? Własna przestrzeń? Tu jej nie znajduję. Absolutnie. Włączyłam komputer i zaczęłam szukać numeru do radio taxi. Może jutro przyjadę po rower? Michał się uspokoił, zaczął patrzeć na ekran, chciał poklikać. Zadzwonił Kacper. Drugi raz. Pytając czy dotarliśmy i jak nam się podoba. Szczęka mi opadła i znów usiłowałam mimo wszystko wytropić własne myśli i uczucia i odpowiedzieć mu na pytanie zgodnie z prawdą. Mówiłam z trudem. Moje znaczenia rozsypywały się gdzieś po drodze między mą a nim i pozostawały bez znaczeń. O co właściwie chodzi? Czy coś się stało? Nic się nie stało. Ale nie zostaniemy, przekażę klucz sąsiadce lub Jeszemu. Nie ma tam żadnego bałaganu. Wanna się brudzi, może Jesze się kąpał. Powiedz mu żeby umył, stoi cif i czerwona szmatka pod wanną. Więc co się stało?Zostaniemy dziś. Nie mam czasu przyjeżdżać jutro po rower. Michał znów zaczał koncert, ale już spokojniejszy. Zamiana. Jesze zamienisz się z nami, tam jest okno na które Michał może wejść z łóżka. To pościelę sobie tu na podłodze, bo nie chcę tam spać. OK. Michał płacze. Jednak pójdę tam. Myję wannę. Zobacz Michał jaka fajna duża wanna. Będzie się nieżle pluskać. Umyjemy tu i tu i opłuczemy. Zainteresowanie i protesty. Nie ma korka. To umyjemy się pod prysznicem. I już wychodzimy. Wspólna droga i Czapelska, kwa kwa.. Z mamą będę spać. Oczywiście. I będziemy opowiadać bajki. O pociągach. Michałek śpi. Pali się mała lampka i otworzyłam okno. Dawno zgasiłam kadzidełko. Zrobię sobie coś do picia. Może napiszę , o co chodzi. Może sama się dowiem. Stukam palcem w klawiaturę inną niż moja. Wysoki rant wydaje się niewygodny. Niewygodnie mi z nim. Kot coś chce. Ale pytałam Jeszego czy jeść dostał. W końcu, jestem pewna, mówi mi że bardzo chce jeść. Nie tych chrupków które są na miseczce. Nie chodzi mu też o czystą wodę którą mu nalałam. Otwieram lodówkę i nakładam z puszki do miseczki. Kot się rzuca. Chce, chce, chce! Je! Tak, tak! Potem zaspokojony, inaczej chodzi po pokoju. Ręce przyzwyczajają się trochę do wysokiego rantu i dalej piszę. Wypijam moje lekarstwo. Głowa ćmi już, nie boli, więc nie biorę apapu. Teraz, w tej chwili jest już całkiem znośnie. Zaczyna docierać do mnie przestrzeń. Czuję się swobodniej. Ostrożnie oddycham. Wieczorami tak by mogło być. Stoi tu wiele książek. Teraz na myśl o powrocie do mieszkania moich rodziców czuję, że szkoda by.., że nie chcę. Ale dziś Jesze dawno już śpi. Jutro znowu porozwala rzeczy. Bez niego nie przeniosę roweru. Sam ledwo go wniósł. Aż zgubił koszyk po drodze. Powiedział, że jakiś ciężki i niewygodny, że Kacpra się wnosi inaczej. Może ma zły dzień, słaby? Lecz jutro rano wszystko się musi rozstrzygnąć. Na Jeszem nie można polegać. Rano chcę wyjechać, zawieźć Michała do dziadków i pójśc do pracy. Michał z resztą nie będzie tu chyba chciał przyjechać. Wieczorem. Po przedszkolu. Mogłabym zdecydować za niego, zachęcic go lub nakłonić. Lecz sprzeciw mógłby być znow tak gwałtowny. No i czy chcę?Potraktowałam Jeszego jak gospodarza. On zajmuje duży pokój. Choć według słów Kacpra miało być odwrotnie. Czemu Kacper nie chce powierzyć mieszkania jemu, mówi że mam pierwszeństwo? Że mogę nawet Jeszego wyprosić. Przynajmniej tak zrozumiałam. Czuję się jak gość Jeszego. A bez niego klops z rowerem. A to jedyny sensowny i nie pożerający czasu dojazd. Nie wiem czy Michał w ogóle będzie chciał tu jeszcze przyjechać, nawet w odwiedziny..
Uważasz ze post był ciekawy, zapisz się na bezpłatny newsletter o pracy z ciałem:
Uważasz ze post był ciekawy, zapisz się na bezpłatny newsletter o pracy z ciałem:
Komentarze
Prześlij komentarz